Strategiczne pozwy w rękach aparatczyków

Cisza jak ta

logo portalu świnka z napisem

Poniższy artykuł stanowi trzecią część z cyklu Kij w oko Temidy

 

 

 

“Kończ, po co ten ciągły hałas,

Sam zdwoić go wciąż się starasz,

Tak Cię uczyli od lat,

Tylko krzykiem zdobywa się świat,

A to nie tak, nie tak!”

               “Cisza jak ta” autor Andrzej Mogilnicki (Utwór Budki Suflera)

 

 

Niektórzy z Was poczuli już na własnej skórze, ile zaangażowania potrafi wykazać ostrzeszowski funkcjonariusz publiczny, gdy chodzi o uciszenie krytyki.

 

Tym z Was, którzy tego nie wiedzą, postaramy się  już wkrótce szerzej opisać niektóre techniki stosowane przez Naszą Władzę Kochaną.

 

Dziś mogę powiedzieć tyle, że istnieje jedna rzecz, którą Nasza Władza Kochana uwielbia ponad zaszczyty.

 

Są to interesy.

 

A interesy kochają ciszę.

 

 

Dlatego też Nasza Władza Kochana, choć na co dzień nie lubi się przemęczać, to jednak dla dobra swoich interesów jest w stanie poświęcić niemały wydatek energetyczny, by tylko utrzymać ciszę.

 

 

Jest pięknie, jak w Korei Północnej!

Spróbuj powiedzieć, że nie jest.

 

 

Sza, cicho sza czas na ciszę,

Już oddech jej coraz bliżej,

Tego naprawdę Ci brak,

Ona jedna prawdziwy ma smak,

Cisza jak ta

               “Cisza jak ta” autor Andrzej Mogilnicki (Utwór Budki Suflera)

 

 

Jeśli nie prośbą, to uciszą Cię na sto sposobów opracowanych przez najlepsze służby świata i sprawdzonych na takich jak Ty, krzykaczach, małych hejterkach.

 

A gdyby miało się okazać, że i te sposoby zawiodły...

 

Jeśli jakimś cudem, pomimo użycia wytrenowanej socjotechniki...

Wy małe, przebrzydłe hejterki...

nie wsadzicie tych swoich rozwrzeszczanych dziobów w kubeł…!

 

 

To się Wam grzecznie, acz stanowczo odbierze Wasze prawo do wolności wypowiedzi.

 

 

 

KON

STY

TUC

JA!

 

 

 

„Prawo do wolności wypowiedzi i informacji (...) to prawa i wartości podstawowe Unii Europejskiej.

SLAPP je podważają i utrudniają pracę tym, którzy są strażnikami naszych demokracji.”

Są to niedawne słowa wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Viery Jourovej.

 

 

Czym jest SLAPP?

 

 

Strategiczne pozwy przeciwko partycypacji publicznej (ang.: Strategic lawsuit against public participation - SLAPP)

 

Są to pozwy mające na celu cenzurowanie, zastraszanie i uciszanie obywateli poprzez obciążanie ich kosztami obrony prawnej tak długo, aż ci nie zrezygnują ze swojej krytyki lub sprzeciwu.

 

W typowej sprawie SLAPP oburzony samorządowiec nie spodziewa się wygrania sprawy.

Jego cele zostają osiągnięte, jeśli pozwany ulegnie strachowi, zastraszaniu, rosnącym kosztom prawnym lub po prostu wyczerpaniu.

I porzuci krytykę.  

 

Tak więc..

 

 

Funkcjonariusz publiczny chlubą demokracji walczącej!

 

 

Bliżej i bliżej, i bliżej, i bliżej

Masz do niej,

Ciszej i ciszej, i ciszej, i ciszej

Co dnia

               “Cisza jak ta” autor Andrzej Mogilnicki (Utwór Budki Suflera)

 

 

Według statystyk UE, Polska zajmuje niechlubne, czołowe miejsce w światowych rankingach SLAPP.

 

Nadużywanie sądownictwa do tłumienia demokracji odbywa się w naszym Kraju na masową skalę i dosłownie paraliżuje nasze prokuratury i sądy.

 

Liczba bezsensownych zawiadomień oraz pozwów składanych w celu uciszenia krytyki rośnie tak lawinowo, że zmusiło to do interwencji organy unijne, a nawet NATO.

 

 

Proszę wstać! Funkcjonariusz idzie!

 

SLAPPem posługują się osoby publiczne różnego rodzaju.

Z lewa i z prawa.

 

Jednakże Polscy funkcjonariusze upodobali sobie bezpodstawne i nadmierne pozwy, zamaskowane jako działania o zniesławienie lub znieważenie funkcjonariuszy publicznych.

 

Wykorzystują oni prawo dla samego tylko wywołania strachu wśród obywateli.

Robią to, aby dać wszystkim jasny sygnał, iż nie warto zadzierać z władzą.

 

Występując z pozycji władzy funkcjonariusze publiczni dysponują też znacznie większymi (płynącymi z budżetu) środkami oraz cieszą się większymi wpływami w prokuraturach i sądach, niż zwykły obywatel.

 

 

Sąd sądem..

 

 

Ostatnio więc nie żaden pisowski cyrk sprawia, że Unia Europejska jest zaniepokojona stanem polskiej demokracji lecz nasi uśmiechnięci samorządowcy i urzędnicy (samorządniczki i urzędniczki?), którzy raźno używają swych wpływów i publicznych środków w celu stłumienia publicznej krytyki.

 

Ci państwo doskonale zdają sobie sprawę z faktu, iż kierowanie przeciwko obywatelom bezprawnych pozwów i fałszywych oskarżeń skończy się ich przegraną prędzej czy później.

 

Nawet jeśli nie przerżną w pierwszej instancji, przed przychylnym im sądem rejonowym, to polegną w odwołaniu.

 

Skoro drugi sędzia poklepie się po pleckach z funkcjonariuszem, to ich sprawa weźmie w łeb w Sądzie Najwyższym albo w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) 

 

 

A kto za to zapłaci?

 

 

Po pierwsze: to nie urzędnik za to wszystko zapłaci, a budżet gminy/powiatu/państwa.

 

Po drugie zaś: dla osiągnięcia celu, czyli do uciszenia obywatela, wystarczy tak zwanemu funkcjonariuszowi samo przewlekłe dochodzenie prokuratora, a następnie ciągnąca się latami, wieloinstancyjna sprawa sądowa.

 

To dlatego z taką ochotą wszelkiej maści urzędnicy i radni wykorzystują prokuratury i sądy do zapewnienia swoim interesom upragnionej ciszy.

 

Albowiem z chwilą, kiedy taka sprawa się skończy, interesy będą dawno zrobione.

Do tego czasu miejsce jednego śmiertelnie spotwarzonego funkcjonariusza zapewne zajmie ktoś inny. 

 

Dla pokazania, iż nie należy zadzierać z władzą, rokrocznie setki beztroskich asów samorządu, kierują więc pozwy i zawiadomienia do organów ścigania przeciwko polskim obywatelom .

 

 

Polska trumną demokracji

 

 

Sza, cicho sza, czas na ciszę,

Tę, którą w swym sercu słyszysz,

Kiedyś śpiewało, jak z nut,

Teraz gładkie i zimne jak lód,

Smutny to cud, o smutny cud!

               “Cisza jak ta” autor Andrzej Mogilnicki (Utwór Budki Suflera)

 

 

Według stanowiska Parlamentu Europejskiego, pozwy sądowe i zawiadomienia do prokuratury przeciwko osobom korzystającym z prawa do krytyki i występującym w obronie demokracji mają na celu wyłącznie cenzurowanie, krzywdzenie, nękanie i uciszanie obywateli.

 

Przedstawiciele władz, którzy stosują te metody, wprost więc zagrażają demokracji i wolności słowa oraz skłaniają się przeciwko naczelnym wartościom, które przez tysiąclecia kształtowały europejską kulturę.

 

A czynią to z pełnym wyrachowaniem, ponieważ jako funkcjonariusze publiczni znają prawo.

Mają obowiązek je znać.

Oraz je stosować.

 

I co?

 

 

Do dna, Panowie i Panie!

 

 

Skończyło się tym, iż Unia Europejska przestała już wzywać polskich przedstawicieli do ciągłego tłumaczenia się z rosnącej skali cenzury i zamordyzmu, jaki zapanował w naszym kraju a  zaczyna wdrażać mechanizmy mające wprost ograniczyć ten problem.

 

I tak oto Polska znów znalazła się na celowniku świata z powodu rozpuszczonych, nadętych aparatczyków, święcie oburzonych na podatnika o to, że ten śmiał chlapać błotem z dziurawej drogi na wyczesane bodziszki elity.

 

 

Powyższy  tekst powstał dzięki patronatowi:

Art. 54 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej;

Art. 10 Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka ; 

Art. 11 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej

 

 

KON

STY

TUC

JA!

Porozmawiaj z autorem

Polub nas

Atrakcje

Dowiedz się, jakie jeszcze atrakcje przygotował dla Ciebie Ostrzeszów!

 

05 stycznia 2025