Ostrzeszowska wojna parkingowa

logo portalu świnka z napisem

PO KLIKNIĘCIU NA OBRAZ WYŚWIETLI SIĘ ON SIĘ W CAŁOŚCI

21 lipca 2024

Wszyscy słyszeli o ostrzeszowskiej parkingowej wojnie ze Strażą Miejską.

 

Może nawet nasze wiewiórki zdążyły już rozklepać na mieście, że..

 

Dla jednej z mieszkanek konfrontacja z komendantem Grzegorowskim skończyła się szpitalem

 

Niestety większość Ostrzeszowian nie ma bladego pojęcia, o co naprawdę chodzi w tym parkingowym konflikcie.

 

Trzy grupy - trzy teorie

 

  • Jednym wydaje się, że sprawa z płatnym parkowaniem rozbija się o wypłakanie złotówy do parkomatu. 

 

  • Inni myślą, że powodem jest ból tylnych partii ciała przedsiębiorców z Rynku, roszczeniowych i chytrych, niczym górale z Krupówek. 

 

  • Trzecia strona za całą dramę obwinia grupy internetowe, chcące jedynie uprzykrzyć Małemu Księciu, jego owsikom i Calineczkom raźny rozwój miasta w stylu neolewicowym i fajnopolskim.

 

 

No i tu się szanowna większość bardzo ale to bardzo myli

 

Ba! W większości dała się Większość perfidnie zmanipulować.

 

Powiedzmy to sobie raz wreszcie, wprost i uczciwie:

 

Prawie zawsze, gdy czytacie o kimś, komu płatny parking w centrum miasta przeszkadza, gdyż taka osoba po wielkopolsku żałuje wydać pisiont groszy za postój pod sklepem, to jest to albo zwykły trolling, albo umysłowa inflacja, ale z pewnością nie rzeczywistość normalnych ludzi.

 

Kto więc miesza i po co?

 

Prawdą jest, że trolle i różni politycy od początku podnosili jazgot o płatne parkingi.

Liczyli przy tym na odzew ze strony debili.

I debile zlatywali się do nich chętnie, całymi chmarami.

Debile tak już mają, że po pierwsze nie brakuje ich w każdej społeczności, a po drugie zawsze się chętnie przyłączą do jazgotu i gównoburzy.

W efekcie trollom wzrastała sprzedaż gazetki i zasięgi postów. 

Politykom rosły sondaże.

Debilom zaś rosło poczucie spełnienia. 

 

Tylko normalni mieszkańcy Ostrzeszowa pozostawali w tym zamieszaniu z dziwnym poczuciem, że coś tu się grubo nie zgadza.

I mieli rację!

 

Panie, komu to przeszkadza!?

 

W rzeczywistości nie znam ogarniętej osoby, która miałaby większy problem z płatnym parkowaniem w Ostrzeszowie. 

Ot, drobna upierdliwość. Coś jak onegdaj niemożność zapłacenia kartą w Biedronce, albo konieczność posiadania złotówki na marketowy koszyk.

 

Nie czarujmy się, nawet zaawansowani wiekowo Ostrzeszowianie świetnie radzą sobie z obsługą Facebooka, Whatsappa i z apkami różnych sklepów na swoich smartfonach.

Można więc śmiało uznać, że emeryci i osoby niezamożne także bez problemu ogarną Mobileta i załatwią w mieście wszystko, co potrzeba za kilkadziesiąt groszy do złotówki. 

Z kolejką do lekarza włącznie. 

 

Manipulacja rodzi podziały. Podziały rodzą wrogość

 

Stąd moje rady:

 

  • Nie dajmy z siebie robić bandy kretynów, którzy rzucają kalumniami w Jego Królewską Mość, Słońce Ostrzeszowa za zlikwidowanie samochodowego parawaningu w centrum miasta;

 

  • Nie pozwólmy, by różnej maści manipulanci szczuli nas i napuszczali na tę, czy inną grupę społeczną;

 

  • Nie dajmy sobie wmówić, że przedsiębiorcy, którzy prowadzą biznesy w centrum miasta to jacyś oderwani od rzeczywistości idioci.

 

W gruncie rzeczy ostrzeszowscy przedsiębiorcy to tacy sami ludzie, jak my i Wy, czyli w przeważającej liczbie normalni, trzeźwo myślący mieszkańcy, którzy ciężko pracują i płacą podatki, żeby burmistrz miał za co utrzymywać swoją "prywatną policję", jak zaczyna być już nazywana ostrzeszowska Straż Miejska. 

 

 

"Samo gęste", czyli będzie opisane!

 

Wiemy już, że dla wielu z ostrzeszowskich przedsiębiorców przysłowiowa złotówa za postój nie gra roli, a toczona przez nich ze strażnikami miejskimi, codzienna walka o parkowanie to dużo grubsza afera, niż nam się wszystkim wydaje.

 

W sprawie zachowania strażników miejskich wobec lokalnych przedsiębiorców skontaktowało się już z nami kilkoro mieszkańców. 

Liczymy na to, że i Państwo zechcą napisać nam na Messengerze o swoich przygodach z ostrzeszowską strażą burmistrzowską.

 

Albowiem już wkrótce

 

zamierzamy Wam opowiedzieć, na przykładach i obrazkach, co kryje się za fasadą miasta.

A raczej, kto się na kogo zasadził za ostrzeszowskim parkomatem

i na czyje polecenie dręczy mieszkańców.

Będzie coś niecoś o nękaniu podatników i nadużywaniu władzy. 

Będzie o ulgach i przywilejach dla wybranych.

Czyli "samo gęste" jak zawsze u nas.

 

Obserwujcie nas na FB!

 

Obserwuj nas!

Czytaj

ZOBACZ INNE W KATEGORII

FELIETON ZE ŚWINKĄ