PO KLIKNIĘCIU NA OBRAZ WYŚWIETLI SIĘ ON W CAŁOŚCI
Plecha (thallus) – wegetatywne ciało organizmów zaliczanych w dawnych systemach taksonomicznych do plechowców, niezróżnicowane na korzeń i pęd.
Większość botaników za plechę nie uważa ciał jednokomórkowych, z wyjątkiem komórczaków.
Rzadziej plechą określa się ponadto ciała jednokomórkowych glonów i grzybów (lub protistów grzybopodobnych)lub beztkankowych roślin lądowych, np. wątrobowców. U grzybów do określenia bardziej rozwiniętej plechy używa się określenia grzybnia. (za Wikipedia)
Pleszew – miasto w województwie wielkopolskim, z którego wywodzi się Artur Chołody.
Janusz P. – polski polityk i przedsiębiorca związany m.in. z branżą napojów alkoholowych. Założyciel Partii współtworzonej przez Patryka Jędrowiaka (zawód: burmistrz Ostrzeszowa) i Artura Chołody (zawód: dyrektor).
„CS Natura Tour” sp. z o.o. – spółka utworzona w 2000 roku pod nazwą Kolejowego Przedsiębiorstwa Turystyczno-Wypoczynkowego „Natura Tour” Sp. z o.o., w wyniku wydzielenia sieci ośrodków wczasowych z Polskich Kolei Państwowych. Z dniem 1 grudnia 2016 nastąpiło połączenie spółki z firmą szkolenia zawodowego Grupy PKP CS Szkolenie i Doradztwo, przyjmując nazwę „CS Natura Tour” sp. z o.o. (za Wikipedia)
Nie wiem, jak tam u Was, ale na naszych Messengerach nie milkną dzwoneczki związane z publikacjami odnośnie wsadzenia pozyskania Mikołaja Grzyba do spółki Natura Tour.
A cóż ja Wam mogę odpowiedzieć?
Jesień przyszła, więc cóż się dziwić, iż nastąpił
No wiem, wiem, że złośnicy i hejterzy plotą coś o kompletnym braku doświadczenia i oślizgłym PSLowskim nepotyźmie.
Ale przypomnę Wam, hejterki niemyte, że od 2019 roku Mikołajek siedzi również w zarządzie Kolei Wielkopolskich.
Wtedy miał jeszcze mniej lat i co?
I jajco, panie!
Najwidoczniej, jak tak siedział to nasiąkał kompetencją.
Wówczas, podobnie jak dzisiaj, też była o to pięciominutowa awanturka na portalach.
Podobnie jak dziś, wtedy też pojawiło się tłumaczenie, iż Mikołajek został wybrany, gdyż jest taki ambitny i samodzielny.
Po prostu wyrywa się chłopak do pracy, rozsyła swoje CV po firmach i tata mu przecież nie może siłą zabronić rozwoju.
Tak, wiem dobrze, co lokalne wiewiórki sądzą o rzeczywistej skali wrodzonego potencjału i kompetencji obu peeselowskich synków, ale to przebrzydłe hejterskie wiewiórki są i tyle w temacie.
Na szczęście (na pohybel hejterskim wiewiórom), prasowa awanturka w 2019 roku ucichła i Mikołajek bawi się pociągami do dzisiaj.
Teraz doszły mu ośrodki szkoleniowe.
A niech się chłopak zdrowo rozwija!
Drugi syn posła Andrzeja Grzyba, Adam Grzyb (37 l) jest w ostrzeszowskim urzędzie radcą prawnym.
Ale tylko czekać, gdy i jemu rozwiną skrzydła rozwiną się skrzydła.
W mojej opinii ciekawym przypadkiem jest polityczna wychowanica pana posła Grzyba, posłanka Andżelika Możdżanowska (PSL, obecnie PIS).
W sumie, to o niej było już u nas, w artykule Ostrzeszów Spółka Z O .O.
Ale skoro badamy botanikę, to przypomnijmy:
Jej syn Kewin Klotzek został za Polskiego Ładu obsadzony w kaliskiej spółce Oświetlenie Uliczne i Drogowe, która zapewnia oświetlenie dla Ostrzeszowa i innych gmin w okręgu.
Pani posłanka Możdżanowska wyrosła pod skrzydłami posła Grzyba, ale potem podebrała mu bogaty okręg kępiński (zagłębie meblarskie), przeszła pod skrzydła Prezesa i obecnie mają z posłem Andrzejem ciche dni, bo Andrzej tęskni za Kępnem.
Jednakże, jeśli chodzi o modus operandi, anielska Andżela mentalnie pozostała nieodrodną wychowanicą posła Grzyba i obecnie stała się w regionie równie niezatapialna, co on.
Wyszło nam (z wiewiórczych plotek, rzecz jasna), iż na poczet przyszłej, owocnej współpracy lokalsów z synem Kewinem, pani posłanka zaanonsowała burmistrza Ostrzeszowa do odznaczenia u prezydenta Andrzeja Dudy.
Patryk Jędrowiak dumnie wypiął pierś i z orderem, po skończonej kadencji burmistrza, wyruszy po urząd starosty ostrzeszowskiego, albo posła.
A jak mu order nie zadziała i nie uda się z sejmem i powiatem, to pan Jędrowiak dostanie stanowisko w jakiejś spółce i poczeka na lepsze czasy
(tak, to też była opinia, wolno nam)
Za całe doświadczenie zawodowe Patryka Jędrowiaka służy: budowanie Partii Palikota, poznanie posła Grzyba, posłanki Możdżanowskiej oraz Artura Chołodego (szarej eminencji, o której za chwilę), oraz zostanie burmistrzem Ostrzeszowa.
Czyli jest wręcz skazany na sukces, jak cała reszta plechy.
Zresztą, jak na pierwszą pracę, i to pracę na publicznym garnuszku, bardzo ciekawy jest nienaturalny, acz gwałtowny wzrost stanu posiadania pana burmistrza.
I to tylko ten wykazany w jego zeznaniu majątkowym.
Ale to też tylko moje zdanie.
Babrając się w rozrostach lokalnego organizmu grzybno-pleśniowego nie sposób nie nadmienić o przygodzie pani poseł Możdżanowskiej z podostrzeszowskim Drogowskazem Elegancji.
Taaak, chodzi o słynną Wycieczkę Brukselską.
A jak wjeżdża Unia, to muszą być też wiewiórko-plotki, że Drogowskaz ma od dłuższego czasu rzekomo i jakoby odczuwać szczególny pociąg do spółek.
W tymże pomóc mu miało rzekomo zawiązywanie plechy, czyli wspólne studia MBA z Kewinem Klotzkiem na Wiadomej Uczelni.
Ale nie udało się.
Andżela zdążyła obsadzić Kewina, Kewin był tak utalentowany, że się dostał do spółki Oświetlenie Uliczne i Drogowe, a Drogowskaz nie.
I został się taki samotny, na rozstaju dróg, z marnującym się (i chyba już bezużytecznym) dyplomem w jednym ręku i z drogowskazem w..
Aż żal patrzeć.
Ale jeszcze zobaczycie, że Drogowskaz dostanie swoją spółkę.
A Wam, hejterzy będzie łyso!
W tym spółkowym kontekście, wielce ciekawym przypadkiem łączenia polityki, spółek i pieniędzy publicznych w Wielkopolsce jest Artur Chołody.
Pan ów niegdyś współtworzył Partię Palikota, a dziś mówią o nim "nowa miotła Tuska".
Obecny burmistrz Ostrzeszowa Patryk Jędrowiak i Artur Chołody należeli do tzw. "zbieraniny Palikota".
To nie my tak nazwaliśmy tych panów, ale nazwał ich tak Robert Mazurek na Kanale Zero.
Redaktor Mazurek przy okazji wyjaśnił również powiązanie tej grupy działaczy z Donaldem Tuskiem i obecną władzą, więc gorąco polecam obejrzeć podlinkowany materiał.
W mojej opinii Pan Artur Chołody, poprzez spółki, jest obecnie jednym z największych beneficjentów strumienia publicznych pieniędzy płynących od Patryka Jędrowiaka.
Czyli od Was.
Jest on bowiem związany ze spółką obsługującą w Ostrzeszowie przetargi (Wielkopolska Grupa Prawnicza),
A do tego zasiada w spółce zapewniającej w Ostrzeszowie oświetlenie (Oświetlenie Uliczne i Drogowe)
I cholera wie gdzie jeszcze!
Patryk Jędrowiak, pomimo rosnącego zadłużenia gminy, raz po raz chwali się, ile zainwestował i ile zamierza jeszcze zainwestować w rozbudowę oświetlenia od kolegi.
Ba! Czasem trudno jest się oprzeć wrażeniu, iż ładowanie naszych pieniędzy w oświetlenie od tej spółki jest główną aktywnością naszego burmistrza.
Najwidoczniej, co Janusz P. połączył, tego żaden człowiek nie rozłączy.
Moim zdaniem, jeśliby dobrze poszukać, to pan Chołody jest chyba nie mniej szeroko powiązany, niż sam siedlikowski Don Andrzej.
Po wpisaniu nazwiska pana Artura do KRS wychodzi, że niedługo łatwiej będzie policzyć spółki, w których ten pan nie zasiada lub nie zasiadał niż te, w których (jeszcze) nie zasiadł.
Przy czym jest on praktycznie rówieśnikiem synów posła Grzyba i wydaje się, że zawodowo zajmuje się wyłącznie owym zasiadaniem.
Czyli spec, jak reszta.
Znamienne jest zatem, że jedną z pierwszych rzeczy, jakie wydarzyły się po objęciu władzy przez Donalda Tuska, było przejęcie przez Artura Chołodego rządów w Alior Banku, który jest kontrolowany przez Skarb Państwa za pośrednictwem PZU.
Tymczasem burmistrz Ostrzeszowa właśnie dumnie ogłosił, że narobił długów, w związku z czym.. gmina musi zaciągnąć kredyt!
Badum tss!
Oklaski!
Powyższe pokazuje, jakimi metodami plechy z różnych stron łączą się ze sobą, rosną w siłę i wielopokoleniowo zapewniają sobie stały dopływ pieniędzy publicznych, stanowisk oraz funkcji.
Nic dziwnego, że posiadając tak szeroką sieć powiązań, bez trudu wygrywają wybory.
Któren z pozatrudnianych przez nich urzędników i innych współpracujących beneficjentów zaryzykuje zmianę u steru?
Żodyn!
A urzędnicy mają rodziny i one też nie będą ryzykowały.
Wiecie, ile ludzi zostałoby bez środków do życia, gdyby tak nagle Marcin stracił stanowisko?
Jasne, że wiecie.
No to co ja Wam będę dalej wyjaśniać?
Nieprzypadkowo w galerii znalazła się informacja o prokuratorskim śledztwie ws. posła.
Sami pamiętacie, jak obstawialiśmy zakłady o to, jak szybko prokurator umorzy postępowanie.
Jak szybko, a nie: czy umorzy.
Bo nie było nikogo, kto by postawił na to, że śledztwo doprowadzi do jakichś rozstrzygnięć.
I nikogo z Was to nie dziwiło.
W końcu od lat 90-tych posłowi włos z głowy nie spadł, a wielkopolscy prokuratorzy też mają rodziny, a może i dzieci .. bez doświadczenia, ale za to ambitne i zdolne jak Mikołaj i Kewin.
Zdajecie sobie sprawę, że plecha rozłazi się w głąb i wszerz, na wszystkie sfery życia publicznego.
Sami słyszeliście te plotki dotyczące związków, jakie rzekomo łączą ostrzeszowskie kuratorki sądowe z tutejszą władzą.
Weźmy chociaż te, dotyczące zatrudnienia córki jednej z kuratorek w urzędzie... oczywiście, bez doświadczenia.
Albo te plotki o rzekomym udziale pań przy ucieraniu niepokornych przeciwników politycznych.
A cały ten szum sprowadza się do gromadzenia coraz większej rzeszy wyborców powiązanych z plechą, jeśli nie żywotnym interesem, to zwykłym, ludzkim strachem.
Dziwił Was bardzo fakt, iż ostatnie wybory do samorządu nie przyniosły żadnych zmian.
Pomimo rosnącego rozgoryczenia ostrzeszowskiego społeczeństwa pogarszającymi się warunkami życia.
Pomimo coraz bardziej kłującego w oczy Bizancjum oraz arogancji jędrowiakowych radnych, urzędników, funkcjonariuszy, sołtysów i powiązanych przedsiębiorców.
Drożyzna poznańska, a poziom życia i perspektywy, jak na Podlasiu.
Dodajmy notoryczny brak pieniędzy na wszystko.
Równe drogi dla wybranych, praca dla powiązanych.
A po wyborach, jak gdyby nic się nie stało, na stołkach siadają: Janicki, Jędrowiak, Calineczka, Pepa, Drogowskaz i Dziara. A w zastępstwie Zębasa ciągną Dorotkę.
A za nimi usłużnie drepta "opozycja"
Wraca zamordyzm i strach.
I biada każdemu, kto choćby ośmielił się z nimi stanąć w szranki.
Albo zaparkować niezgodnie z widzimisię.
Dziwicie się temu.
Co się dziwicie, skoro właśnie do urn poszły kolejne pokolenia tych, których ta plecha wsadziła na konkretne stanowiska, gdzie ich byt zależy bezpośrednio od wyników wyborów.
Plecha zasila nie tylko urzędy, ale konkretne firmy, w których pracują ich dzieci.
W komisjach przy urnie siedzą przecież też sami niezwiązani, no nie?
I skrupulatnie liczą głosy.
A jeśli do tego dodamy, iż posłuszeństwa i bojaźni wśród reszty strzeże (być może, jakoby) aparat spleciony z funkcjonariuszy i funkcjonariuszek organów państwowych, których dzieci wcale nie upchnięto w urzędzie...
No i te pieniądze na kampanię, które płynęły równo do wszystkich kandydatów.
Prawda?
Odpowiedzcie sobie, czym niby były ostatnie cztery lata urządzania kwietników, pumptraków, rekreacji i budowania mini-rondek, jak nie nieustanną kampanią wyborczą?
I pieniądze na tę kampanię szły skąd?
Od posłanki (posełki?) Andżeliki, z Polskiego Ładu szły!
Właśnie dlatego, absolutnym zbiegiem okoliczności, ostatnie wybory samorządowe wygrali pracodawcy (pieniądzodawcy?) spółki Kewina.
Jej, jakie szczęście ma ten chłopak, że jest taki zdolny!
Wiecie co?
Niech ich nazywają "nowymi miotłami Tuska".
Niech sobie mówią, że są tacy wykwalifikowani, zdolni oraz ambitni.
Nam oni po prostu zalatują starą, ostrzeszowsko-pleszewską plechą od Andrzeja Grzyba i Janusza P.